/PKB Afryki vs. PKB Wrocławia

PKB Afryki vs. PKB Wrocławia

Kilka miesięcy temu Nigeria z dnia na dzień stała się największą gospodarką na kontynencie afrykańskim, wyprzedzając dotychczasowego lidera, Republikę Południowej Afryki. W Polsce wydarzenie to nie stało się rzecz jasna medialnym hitem, jednak część osób być może przy tej okazji zadało sobie kilka pytań: (1) jak to w ogóle możliwe? (2) o jaki rząd wielkości chodzi (skoro to takie łatwe)? i (3) jak na tym tle wypada np. Polska.

W niniejszym wpisie nie będzie odpowiedzi na pierwsze pytanie (poświęcimy temu tekst w najnowszym raporcie kwartalnym), za to, dzięki uprzejmości GUS oraz IMF pobawimy się dostępnymi danymi statystycznymi i spróbujemy rzucić nieco światła na pytanie drugie i trzecie, dorzucając do całej układanki PKB Województwa Dolnośląskiego oraz rodzinnego miasta PCSA, czyli Wrocławia.

Jak więc wygląda gospodarka Polski na tle gospodarek afrykańskich, w tym regionalnych gigantów, którzy zamienili się miejscami (dane za 2013 r.)? Jedno widać od razu – jest bardzo duża…

Polska gospodarka stanowi 37% PKB wytwarzanego w całym regionie Afryki Subsaharyjskiej,

… jest większa niż zsumowane PKB 43 gospodarek afrykańskich (z pominięciem największych – RPA, Nigerii, Angoli, Sudanu i Etiopii).

… jest podobnej wielkości co łączne PKB 4 z 5 największych gospodarek w regionie, z pominięciem RPA (tj. Nigeria, Angola, Sudan i Etiopia).

A co można powiedzieć o Województwie Dolnośląskim?

Województwo Dolnośląskie wytwarza większy PKB niż 17 najmniejszych gospodarek Afryki Subsaharyjskiej po zsumowaniu.

… ma prawie takie samo PKB jak Ghana, o 10 mld USD większe niż cała Demokratyczna Republika Konga – kraj wielkością odpowiadający Europie Zachodniej oraz prawie dwukrotnie więcej niż Uganda czy Zambia).

I w końcu, jak na tle państw afrykańskich wypada Wrocław?

Wrocław wytwarza PKB na poziomie 10 najmniejszych gospodarek Afryki Subsaharyjskiej (łącznie).

… ma PKB wyższe niż m.in. Mali, Rwanda, ale także Namibia czy Burkina Faso.

Jeśli zestawić Wrocław z gospodarkami afrykańskimi, to plasuje się on na 23 miejscu, zaraz po Zimbabwe, za to przed Namibią.

Oczywiście, tego typu zestawienia mają jedynie walor poglądowy i pomijają szereg kwestii, które należałoby wziąć pod uwagę, jeśli zależałoby nam na bardziej precyzyjnych wyliczeniach.

Po pierwsze, PPP, czyli kwestia parytetu siły nabywczej – krótko mówiąc 100 USD wymienione w kantorze w Monrovii, stolicy Liberii, po oficjalnym kursie, ma zdecydowanie większą siłę nabywczą, niż te same 100 USD wymienione na dworcu PKP we Wrocławiu (można za nie kupić równowartość większej ilości teoretycznie równoważnych dóbr).

Po drugie, wielkość szarej strefy, inaczej mówiąc nierejestrowanego obrotu gospodarczego. W państwach afrykańskich większość życia gospodarczego toczy się poza radarem urzędów statystycznych. Według Afrykańskiego Banku Rozwoju wkład sektora nieformalnego do PKB w Afryce Subsaharyjskiej wynosi 55%, zaś 8 na 10 pracowników jest zatrudnionych de facto nielegalnie. Jednocześnie trzeba pamiętać, że w Polsce również możemy pochwalić się dużą szarą strefą. Z szacunków Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że w 2014 r. może być to nawet 364 mld zł, co stanowi 19,5% PKB.

Dominik Kopiński

 

Dominik Kopiński jest ekonomistą zajmującym się ekonomią rozwojową, makroekonomią oraz rynkiem surowców w Afryce. Z PCSA związany jest od 2010 roku.